Czasy, kiedy określenie: „wejść kuchennymi drzwiami” – zawierało wydźwięk pejoratywny i tak na dobrą sprawę niewielu chciało się przyznawać, że w ten sposób musieli forsować próg obcego mieszkania, należy zaliczyć do bezpowrotnej przeszłości. ( obwoźni dostawcy etc.) Było, minęło, ale drzwi do kuchni, tego magicznego punktu każdego lokalu, bez względu na jego umiejscowienie i przynależność ( indywidualną – w domkach, rezydencjach lub mieszkaniach jednorodzinnych, czy zbiorową – w przeróżnego typu lokalach użyteczności publicznej ) dalej pozostają swoistego rodzaju krokiem w nieznane. Po pierwsze: tam za nimi odbywa się codzienny rytuał stwarzania milionów wymyślnych dań i potraw przez niestrudzonych w rozwijaniu swoich talentów w zgłębianiu tajników sztuki kulinarnej mieszkańców. A co za tym idzie, jest to sfera zapachów – wprost nie powtarzalnych. Po wtóre: od dawna wiadomo: gdzie kucharek sześć, tam nie ma co….itd. Zatem każda porządnie „zarządzana” kuchnia szefa swojego musi mieć i basta ! A dobry szef korzysta z rad „personelu” ( czytaj: najbliższej rodzinki i kuzynostwa zaprzyjaźnionego też ! – czasem fachowców z branży ) nie tylko w kwestii bieżącego jadłospisu, ale również – a może przede wszystkim – w materii wyposażenia tego pachnącego przeuroczo zakątka domostwa, gdyż…Właśnie: wszak apetyt rosnący, jak wiadomo w miarę jedzenia, sprawia niestety, że wkrótce rośnie stos tzw. zastawy lub używając języka nieco archaicznego – statków, dopominających się powrotu do stanu sprzed spożycia, a mówiąc jaśniej: doprowadzenia do ponownego użytku. A to już przeważnie rola „personelu”, który z większą lub mniej okazywaną rozkoszą wprzęga do pracy zestawy ułatwiające utrzymanie higieny codziennej: zmywarki, zlewozmywaki i suszarki. Rzecz oczywista, że w skrócie zasygnalizowany proces kończy „generalka|” dzięki której czyściutkie talerze i sztućce trafiają na właściwe miejsca postojowe w dobrze przemyślanych i wkomponowanych w gabaryty kuchni ciekawie skonstruowanych kolorystycznie skomponowanych meblach, segmentach, kredensach szufladach i szafkach, by w spokoju oczekiwać na ponowne użycie. I tak oto nasza ciekawość: co się kryje za tymi drzwiami, została choć po części zaspokojona…