O potrzebie zmian (słów kilka…)
Kiedy udowodniono, że Ziemia nie jest płaska , choć dość pagórkowata i więcej na jej powierzchni wody niż twardego gruntu, a Słoneczko nie biega wokoło Niej lecz dzieje się na odwrót – ludzie powoli zaczęli dostrzegać, że świat zmienia się wraz z rozwojem cywilizacji. Mało tego; według pewnych teorii w naszych organizmach co kilka lat- prawdopodobnie co 7 – wymianie podlegają wszystkie komórki ciała; dając zatem wiarę teoretykom – ulegamy całkowitej przemianie…i stajemy się innymi ludźmi.
Zmieniamy więc i swoje przyzwyczajenia. A jak wiadomo stanowią one drugą część naszej natury. Zaczynamy zatem dostrzegać, że to co nam dotychczas wydawało się szczytem osiągnięć musi powędrować do lamusa. Zaś życie nie znoszące pustki serwuje nieustannie coś nowego, bardziej atrakcyjnego, przyciągającego oczy…- aż trudno się połapać w tej gęstwinie i natłoku informacji wszelkiego rodzaju. Początkowo jedynie obserwujemy, podpatrujemy ten nowy, zaskakujący przeobrażeniami świat. To daje znać, przez lata zakodowana w świadomości ostrożność. Później pojawia się pragnienie uczestnictwa w nieodwracalnym procesie; uświadamiamy sobie konieczność odmiany monotonii otoczenia. W naszych głowach rozpoczyna bezszelestną pracę – posługując się językiem zmotoryzowanych – intelektualna turbosprężarka.I to ona prowadzi nas coraz szybciej w głąb nieznanych dotychczas rejonów. Wreszcie podejmujemy ważką decyzję. Na TAK! – chcemy i będziemy zmieniać jakość dotychczasowego życia.
W starożytnym Rzymie znana była szeroko i obowiązywała mądra maksyma: „Tempus fugit” – czas ucieka, co można sparafrazować w kraju nad Wisłą leżącym słowami: kto stoi w miejscu, ten się cofa! A my przecież chcemy przeć ku lepszemu. Okazja po temu jest dziś niepowtarzalna. I nie należy jej przepuścić.
Wypada dostrzec istotny fakt:
XXI wiek po prostu wymusza ROZUMNE ZMIANY! Zaś my nie bez kozery zaliczamy się do gatunku „Homo sapiens” ! – taka pozycja zobowiązuje.